wtorek, 24 listopada 2015

ROBI SIĘ: REMANENT

Robótek ci u mnie ponapoczynanych za trzęsienie.
I tak obiecuję sobie solennie, że na jedną nową przypadać będzie chociaż jedna zakończona.

Pierwsze z brzegu do ukończenia



 Żeby nie było za dużo sprzątania po mnie.

wtorek, 17 listopada 2015

ONKO: WIELKIE OCZY STRACHU

Odkładam telefon.

M: D dzwoniła?
Ja: Mhm.
M: Płakała?
Ja: Mhm.
M: Ja to już się przyzwyczaiłam do twojej choroby.
Ja: ?
 M: Jak nie masz chemii, to się normalnie zachowujesz.
Ja: ??
M: No, jak nie jesteś po chemii, to wszystko normalnie robisz. Normalna jesteś, tylko masz łysą pałę ;-)
KONKLUZJA: Rakowych panienek wcale nie trzeba się bać :-)

piątek, 6 listopada 2015

ONKO: CHEMICZNA KACO-GRYPA

Po kolejnym wlewie.
Leżę i śmierdzę.
Nie wiem czy bardziej dokuczliwy jest kac z mydlino-wodorostami w gębie czy strzały po kościach.
I przepalona żyła napierdala jak przepalona żyła.
Nic to.
Nadal żyję.
A moim felinoterapeutkom nic nie przeszkadza i terapeutyzują mnie od przekroczenia przeze mnie progu chałupki.
Więc też się staram z całych sił, bo wszak wiadomo, czego nie robi się kotu.